Stan Futbolu
Jak ustalił "Presserwis", zmiana pasma "Stanu futbolu" nie ma bezpośredniego związku z wprowadzaniem do oferty "7 dni sport". Ze względu na transmisje m.in. z zawodów biathlonowych, które są nadawane także w sobotnie poranki, stacja szukała dla "Stanu futbolu" innego, bardziej stałego pasma.
Stan futbolu
W programie Krzysztof Stanowski i zaproszeni goście postarają się ustalić, jak wygląda stan piłki nożnej. Widzowie dowiedzą się, co słychać w reprezentacji Polski, Ekstraklasie i innych ligach.
W programie prowadzący, Krzysztof Stanowski, oraz zaproszeni goście, m.in. eksperci w dziedzinie futbolu, dziennikarze sportowi, działacze i szefowie klubów, trenerzy i piłkarze, spróbują ustalić, jak wygląda aktualny stan piłki nożnej w Polsce i na świecie. Najświeższe doniesienia agencyjne, komentarze, transfery; ponadto widzowie dowiedzą się, co słychać w reprezentacji Polski, Ekstraklasie, ligach w krajach Europy i świata, rozgrywkach Ligi Mistrzów i Ligi Europy, a także o tym, jakiego spustoszenia w światowym futbolu dokonał koronawirus.
Czysty Ignac to jesteś jedynym który nie lubi Kowala jako eksperta :D Chyba trzeba będzie oddzielny program dla Ciebie zrobić:) Stan futbolu( bez kowala) Oglądanlność bedzie na pozikoie jednego widza ale czemu nie :)
To duży bagaż doświadczeń, zwłaszcza że zazwyczaj działałem w pierwszej linii, między ludźmi, obserwując najważniejsze wydarzenia z bardzo bliska. Postanowiłem, że w tej książce przedstawię wam polską piłkę taką, jaką ją widzę. Odpowiem na pytania, które być może czasami sobie zadawaliście. Oprowadzę was za rączkę po gabinetach, szatniach, redakcjach. Poznam was z ludźmi. Wszystko będzie bardzo subiektywne, nacechowane moimi emocjami i moimi wspomnieniami. O piłce, ale i o mnie, bo te dwa światy się zawsze przenikały.
Macieja Sawickiego poznałem jako zawodnika Legii, bardzo szybko się zakolegowaliśmy. Jeździliśmy razem na mecze, w których nie mógł grać, odwiedzałem go w Olsztynie, gdy przeniósł się do Stomilu. Kontakt urwał się około 2002 roku, gdy zaprosił mnie na ślub, a ja nie mogłem się zjawić, bo akurat byłem w Korei i Japonii na mistrzostwach świata. Później on oddalił się od futbolu (był na tyle rozsądny, by zorientować się, że z kopania na średnim poziomie życia sobie nie zabezpieczy), ja zająłem się swoją robotą i jakoś każdy poszedł w swoją stronę.
Aż mi oczy wyszły na wierzch. Byłem przekonany, że Boniek posadę sekretarza przehandluje za głosy jednemu z baronów albo innej osobie, która pozwoli mu wygrać wybory. To normalna praktyka. On tymczasem uznał, że powierzy ją komuś, kogo w zasadzie nie znał, a kto po prostu zrobił na nim wrażenie całkowicie kompetentnego. Wtedy w stu procentach zrozumiałem, że to nie jest zwykły działacz, który chce wygrać wybory, bo ma taką fanaberię, ale jest to ktoś naprawdę nieuwikłany w jakiekolwiek układy, będący w stanie działać niezależnie.
Tak, Boniek tym jednym wyborem pokazał swoje intencje. Nie zamierzał się układać z działaczami starszej daty, nie zamierzał handlować stanowiskami i zawierać zgniłych kompromisów. Wziął młodego chłopaka znikąd i dał mu klucze do związku. Zrobił go osobą numer dwa w PZPN, nie bacząc na krzywe spojrzenia wszystkich wokół. I wydaje mi się, że tego ruchu nigdy nie żałował, bo Sawicki całkowicie zreorganizował związek, zwiększył przychody, zmniejszył wydatki, pozatykał wszystkie dziury i sprawił, że dzisiaj to jest po prostu dobrze prosperująca korporacja, a nie przaśna firemka rodzinna. 041b061a72